Zza zasłony mgły wynurzają się zabawne cienie. Krystaliczne dźwięki rannej krzątaniny. Szum ekspresu, zanurzanie noża w chlebie i rozsmarowywanie dżemu na cienkiej kromce. Szeleszczące ścieżki śpiącego miasta. Otulam się cieplej płaszczykiem i w myślach błogosławię, że wzięłam sweterek. Dorodne śliwki i złociste gruszki wyginają się na bazaru. Następnym razem, następnym razem…
Muffiny baklava
z „How To Be A Domestic Godness?”
Muffiny:
1 szklanka i 7 łyżek mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 szklanki cukru
1 duże jajko
3 łyżki rozpuszczonego masła
1 szklanka i 2 łyżki maślanki
Nadzienie:
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich
1/3 szklanki cukru
1 1/2 łyżeczki cynamonu
3 łyżki roztopionego masła
Piekarnik rozgrzewamy do 200st. C. Wszystkie składniki na nadzienie mieszamy w małej misce. W jednym naczyniu mieszamy suche składniki na muffiny, w drugim mokre. Wlewamy mokre składniki do suchych i mieszamy.
Wypełniamy foremę do muffinów do 1/3, wysokości ciastem, następnie dodajemy 1 łyżeczkę nadzienia i przykrywamy warstwą ciasta do 2/3 wysokości foremki. Resztą nadzienia posypujemy wierzch muffinków. Pieczemy ok.20 min. Gorące babeczki polewamy odrobiną miodu lub golden syropu.
Smacznego!
uwielbiam baklave. wyprobuje na pewno :-)
OdpowiedzUsuńo, jak smakowicie odmienione!
OdpowiedzUsuńlubię babeczki z orzechową niespodzianką.
PS: piękny opis śniącego miasta..
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
http://www.karmel-itka.blogspot.com
moje pasje: ja też... ;)
OdpowiedzUsuńKarmelitka: dziękuję ;)
Nesamowite!! Uwielbiam baklavę, ale nigdy jej nie robiłam! Teraz będę mogła wrócić do tego smaku w mojej ulubionej, muffinowej formie :)
OdpowiedzUsuńOj, znam te muffiny, od zawsze mnie u NIgelli korciły :)
OdpowiedzUsuńPS Dziekuje za Pana Cogito!