piątek

Spotkanie z wierszem (5) : Podróż. Clafoutis ze śliwkami.

Podróż*

1

Jeśli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi
i abyś całą skórą zmierzył się ze światem

2

Zaprzyjaźń się z Grekiem z Efezu Żydem z Aleksandrii
poprowadzą ciebie przez uśpione bazary
miasta traktatów kryptoportyki
tam nad wygasłym atanorem tablicą szmaragdową
kołyszą się Basileos Valens Zosima Geber Filalet
(złoto wyparowało mądrość pozostała)
przez uchyloną zasłonę Izydy
korytarze jak lustra oprawione w ciemność
milczące inicjacje i niewinne orgie
przez opuszczone sztolnie mitów i religii
dotrzecie do nagich bogów bez symboli
umarłych to jest wiecznych w cieniu swych potworów

3

Jeżeli już będziesz wiedział zamilcz swoją wiedzę
na nowo ucz się świata jak joński filozof
smakuj wodę i ogień powietrze i ziemię
bo one pozostaną gdy wszystko przeminie
i pozostanie podróż chociaż już nie twoja

4

Wtedy ojczyzna wyda ci się mała
kołyska łódka przywiązana do gałęzi włosem matki
kiedy wspomnisz jej imię nikt z tych przy ognisku
nie będzie wiedział za jaką leży górą
jakie rodzi drzewa
kiedy tak iście mało potrzeba jej czułości
powtarzaj przed zaśnięciem śmieszne dźwięki mowy
że - czy - się
uśmiechaj się przed zaśnięciem do ślepej ikony
do łopuchów potoku do steczki do łęgów
przeminął dom
jest obłok ponad światem

5

Odkryj znikomość mowy królewską moc gestu
bezużyteczność pojęć czystość samogłosek
którymi można wyrazić wszystko żal radość zachwyt gniew
lecz nie miej gniewu
przyjmuj wszystko

6

Co to za miasto zatoka ulica rzeka
skała która rośnie na morzu nie prosi o nazwę
a ziemia jest jak niebo
drogowskazy wiatrów światła wysokie i niskie
tabliczki w proch się rozpadły
piasek deszcz i trawa wyrównały wspomnienia
imiona są jak muzyka przejrzyste i bez znaczenia
Kalambaka Orchomenos Kavalla Levadia
zegar staje i odtąd godziny są czarne białe lub niebieskie
nasiąkają myślą że tracisz rysy twarzy
kiedy niebo położy pieczęć na twej głowie
cóż może odpowiedzieć ostom wyżłobiony napis
oddaj puste siodło bez żalu
oddaj powietrze innemu

7

Więc jeśli będzie podróż niech będzie to podróż długa
powtórka świata elementarna podróż
rozmowa z żywiołami pytanie bez odpowiedzi
pakt wymuszony po walce

wielkie pojednanie 

Clafoutis ze śliwkami
przepis z Wysokich Obcasów sprzed paru lat, od Kuchareczki

1 szklanka słodkiej śmietanki - 30% albo 36%
3 jaja
100 g mąki (2/3 szklanki)
60 g cukru
szczypta soli
laska wanilii
wypestkowane śliwki - tyle, by zakryć dno naczynia
na wierzch: odrobina śmietany 18% lekko osłodzonej miodem lub cukrem

Laskę wanilii rozcinamy, zeskrobujemy ziarenka ze środka, dodajemy do reszty składników. Wszystkie składniki ciasta miksujemy. Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C. 
Naczynie żaroodporne (okrągłe o średnicy ok. 24 cm i wys. 4 cm) smarujemy masłem, margaryną albo olejem i napełniamy płynnym ciastem do wysokości ok. 0,6 cm. Wstawiamy do gorącego piekarnika i pieczemy przez 5 min, aż zetnie się skórka. Na zapieczonym spodzie rozkładamy jedną warstwę owoców. Zalewamy ciastem i ponownie wstawiamy do piekarnika. Pieczemy ok. 30 min. Podajemy na ciepło posypane cukrem pudrem albo z kleksem słodkiej śmietany. Uwaga - najlepsze prosto z pieca; jak postoi, to opada.
 *Z.Herbert "Podróż"

3 komentarze:

  1. Piękny ten wiersz...
    Clafoutis chętnie bym skosztowała.Lubię tak zatopione owoce w cieście.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. To był pierwszy wiersz w książce do polskiego w 1 klasie gimnazjum :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Amber: ja też go bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...